Bar dobrych ludzi...
Książkę "Bar dobrych ludzi" rozpoczyna prolog którego pierwsze słowa bardzo dokładnie opisują powody dla których nasz główny bohater przebywa w tytułowym Barze. Nie były to jednak wyłącznie jego powody dla których tam przebywał. Pisząc początek w liczbie mnogiej, autor daje nam do zrozumienia, że takich jak on było w jego dzielnicy wielu i oni również - wspomniany bar odwiedzali.
"Chodziliśmy tam zawsze, gdy czegoś nam brakowało. Oczywiście chodziliśmy tam. gdy chcieliśmy się napić, gdy byliśmy głodni albo śmiertelnie zmęczeni. Chodziliśmy tam, żeby się cieszyć, kiedy byliśmy szczęśliwi, albo żeby się smucić, gdy byliśmy smutni. Chodziliśmy tam po ślubach i pogrzebach, żeby ukoić nerwy, lub przed uroczystościami, by szybko wypić coś dla kurażu. Chodziliśmy tam, gdy nie wiedzieliśmy, czego nam trzeba, z nadzieją, że ktoś nam podpowie.(...)"Każdy z nas ma lub będzie miał, takie miejsce, gdzie będzie czuł się jak w domu, miejsce do którego powraca się zawsze z sentymentem, w którym ma się przyjaciół na dobre i złe. Takim miejscem dla autora był Bar na Long Island. Miejsce do którego przychodził jeszcze jako nastolatek. To miejsce w którym dzieje się większość akcji książki. Jest to miejsce wyjątkowe dla Moehringera. Bar ten był świadkiem rożnych historii z życia autora, nie zawsze łatwych do opowiedzenia czy zrozumienia. Tak więc w jakim celu autor napisał tę książkę? Myślę że przede wszystkim powieść ta jest niejako napisanym hymnem dla miejsca, które otoczone niemal religijnym kultem stało się dla wielu symbolem. "Dickens" - bo taką nazwę nosił ów bar, to miejsce niezwykłe. Czytając książkę miałam wrażenie, że siedzę w nim razem z głównym bohaterem i z nim przezywam wszystkie smutki i radości porażki i chwile chwały, wzloty i upadki.
Książka została napisana językiem zrozumiałym dla wielu. Czasem opisy wydawały się zbyt długie, ale wiem, że autor chciał jak najdokładniej opisać miejsce i sytuacje, które w barze i w życiu autora miały miejsce. Bo w końcu jak możemy przeczytać na tej pięknej turkusowej okładce, że napisana opowieść jest wspomnieniem.
Sądzę, iż jest to idealna książka dla wszystkich sympatyków autora jak i mieszkańców Manhasset. Czego zatem może nauczyć Nas? Myślę, że wielu ważnych wartości w życiu, które podczas czytania będą same nam się na łamach książki odkrywać. Książka uczy zarówno pokory wobec siebie i świata oraz daje nam wiele do myślenia. Nie wszystko parzcież w życiu jest czarne albo białe, ale życie również nie zawsze jest wyłącznie kolorowe.
Z książki możemy dowiedzieć się naprawdę wielu fascynujących opowieści zarówno o życiu autora jak i życiu jego najbliższych. Moehringer wychowywany był jedynie przez matkę i ekscentrycznego dziadka, w barze poszukiwał życiowych mentorów, osób, które mogły by mu zaspokoić brak ojca w życiu, jak również poszukiwał używek, sexu, miłości i tego wszystkiego co mężczyzna powinien spróbować.
Jak zakończy się historia opisana w książce? Czym okaże się dla autora jej pisanie? Jak wiele błędów w życiu człowiek jest w stanie popełnić? I czy ludzie potrafią się zmienić? co tan naprawdę wpływa na nasze decyzje i czy kiedyś będziemy mogli wybierać wyłącznie właściwe drogi? Czy zamierzone cele w życiu da się zawsze osiągnąć? Czy w książce będzie miejsce na miłość? Tego wszystkiego można się dowiedzieć czytając tę 550-cio stronicowa książkę o.. życiu.
Serdecznie polecam! Nie jest to książka łatwa i lekka, ale warta przeczytania i zastanowienia się nad jej treścią głębiej.
Książkę otrzymałam od:
Książka dawno kupiona pod wpływem ciekawej recenzji czeka na swoją kolej :-)
OdpowiedzUsuńTak, bardzo interesująca recenzja. Mimo wszystko boję się, że książka mnie zawiedzie..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Może zawieść, bo nie jest łatwa lekka i przyjemna :-) tzn przyjemna potrafi być, ale nie jest to książka z kategorii "dla wszystkich"
OdpowiedzUsuń