Strona Główna

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą humor. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą humor. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 24 listopada 2011

Janosch - Cholonek czyli dobry Pan Bóg z gliny - recenzja

Po książkę "Cholonek czyli dobry Pan Bóg z gliny" sięgnęłam z zaciekawieniem. Uwagę moją przykłuła nie tylko okładka książki ale również nieco jej opis, który wydawał mi sie oryginalny i naprawdę wart uwagi. Lubię książki groteskowe, choć nie czytam takich wiele. Ta pozycja jednak wydała mi się na tyle interesująca, że postanowiłam spędzić z nią kilka chwil.

Groteska jako zjawisko estetyczne nie było zbytnio lubiane w takich epokach jak oświecenie czy klasycyzm. Jednak mamy dziś XXI wiek i groteska jest jak najbardziej lubiana, potrzebna, czasem wydawało by się, że nawet niezastąpiona w pewnych sytuacjach.

Janosch - to pseudonim literacki autora, którego z imienia i nazwiska (Horst Eckert) raczej nie kojarzymy. Jest on autorem ponad 300 książeczek dla dzieci oraz ilustratorem. W tym miejscu warto też wspomnieć, że Janosch urodził się w Zabrzu. Jego ojciec był hutnikiem. To właśnie na peryferiach tego miasta rozgrywa się akcja powieści "Cholonek czyli dobry Pan Bóg z gliny".

Autor w swojej książce próbuje w nieco drapieżny sposób opisać miejsce w którym się urodził , wychował i które na zawsze w jego pamięci pozostanie. Powieść jest przepełniona zabawnymi, czasem nieco mrocznymi, ale zazwyczaj bardzo humorystycznymi anegdotami, w których czarny humor często gości. W książce urzekli mnie przede wszystkim bohaterowie, których autor nakreślił w wyjątkowo ciekawy sposób. Są to bohaterowie,  od których wielu rzeczy można by się nauczyć, a i sposób życia czy podejścia do świata można by zaadaptować na własny użytek. 

Jonosch w niezwykły sposób potrafił przedstawić tragiczne przeżycia bohaterów, które tak naprawdę u czytelnika wywoływały szczery śmiech. Mówi się, że z cudzych nieszczęść człowiek śmieje się łatwiej... Autor w książce po mistrzowsku sprawiał, że niepowodzenia bohaterów czytelnika wprawiały w rozbawienie. Połączenie sytuacji absurdalnych tak naprawdę, z satyrycznym ujęciem problemu sprawia, że czas spęczony przy książce mija bardzo szybko. Książka potrafi naprawdę wciągnąć i co najważniejsze pozostanie na długo w naszej pamięci.

"Cholonek czyli" dobry Pan Bóg z gliny" to powieść tak naprawdę zarówno dla młodszego pokolenia jak również dla starszego, które w książce będzie może odnaleźć czasy w których dane było mu żyć. Książka rozbawi zatem wielu czytelników i dlatego mogę polecić wszystkim tym, którzy poszukują dobrej, ciekawej, oryginalnej lektury, do której z przyjemnością będą wracać, gdyż powieść ta nie jest książką, po przeczytaniu której odstawimy ją na półkę na wieczne zapomnienie.

Pierwsze wydanie książki ukazało się w roku 1974. Wtedy jednak zostało ocenzurowane i nie wszystkie jej elementy zostały dopuszczone do druku. Książka doczekała się jednak wznowienia w 2011 roku przez Wydawnictwo Znak i ocenzurowane wcześniej fragmenty zostały do książki dołączone i jej całością możemy się dziś cieszyć. Myślę, iż powieść powinni przeczytać nie tylko Ślązacy, ale również wszyscy Ci, którzy o Ślązakach mają wyrobione lub raczej nieco wypaczone zdanie :-) Mam nadzieję, że po jej przeczytaniu się ono nieco zmieni.

Warto również wspomnieć, że książka zawiera wiele wspaniałych satyrycznych małych grafik przedstawiających Ślązaków i nie tyko w bardzo humorystyczny nieco drapieżny sposób. Muszę przyznać, ze książka ta była jedną z lepszych jakie w tym roku przeczytałam, a to intelektualne spotkanie z autorem zapamiętam na pewno na długo.




Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Znak


Autor: Janosch
Tytuł: Cholonek czyli doby Pan Bóg z gliny
Isbn: 978-83-240-1812-3
Data i miejsce wydania: Kraków 2011r.
Liczba stron: 260
Typ okładki: Twarda
Wydawnictwo: Znak
Fragment Książki: dostępny na stronie wydawnictwa

poniedziałek, 12 września 2011

Morderstwo niedoskonałe

Autorką książki "Morderstwo niedoskonałe" jest Agnieszka Krawczyk, która na swoim koncie ma już takie pozycje jak "Napisz na Priv" oraz Magiczne miejsce". Jest dwukrotną laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne organizowanego w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu (2009 i 2010) oraz laureatką konkursu na felieton literacki portalu Niedoczytania.pl

Fabuła książki, którą autorka na łamach swojej powieści nam przedstawia jest nieco zaskakująca. Agnieszka Krawczyk rozpoczyna swoją powieść obyczajowo-kryminalną przedstawiając czytelnikowi barwnych bohaterów: Mareczka, pracującego jako redaktor w małym wydawnictwie; Adelę, mistrzynie awangardowego makijażu i stroju, Mizerę, który całym sercem ukochał sobie edytorstwo, lecz była to miłość bez wzajemności i kilku innych nie mniej zabawnych i kolorowych postaci. 


Początkowo rzecz dzieje się w małym wydawnictwie, w którym to przez przypadek zostaje zniszczony maszynopis powieści. Na powieść autora przyznano dotację i musiała ona zostać wydana. Poszukiwania powieści, w innych wydawnictwach, do których autor - Pan Kusibab mógł ją wysłać, nie dają żadnego większego rezultatu. Ostatecznie odnajduje się 100 stron maszynopisu. Czwórka przyjaciół pracująca w wydawnictwie postanawia dorobić brakująca część książki oraz całości dać nowy tytuł "Zemsta shitu". Czy im się to uda? Jak poradzą sobie w roli autorów? Czy zdążą na czas z napisaniem powieści? Jak wytłumaczą się z niej przełożonym?

Na domiar złego autor powieści Pan Kusibab znika bez wieści. Grozy sytuacji dodaje wkraczająca do akcji Policja oraz tajemnice, które powoli zaczynają wychodzić. Jak zakończy się poszukiwanie autora?

Powieść Agnieszki Krawczyk jest pełna zarówno humoru i groteski, jak i niewinnych wątków kryminalnych, czy chwil grozy. Jest ona przeznaczona dla tych osób, które cenią sobie lektury łatwe, przyjemne, dość dobrze skonstruowane. Powieści przeznaczone raczej na jeden weekend niż na długie dni, które na powieść powinno się przeznaczyć. Myślę, że mimo wszystko jest to lektura zdecydowanie bardziej dla kobiet.

Początek książki moim zdaniem trochę się rozwleka. Poznajemy głównych bohaterów i ich dzień w pracy. Dowiadujemy się co ich charakteryzuje, czego się obawiają, z jakimi problemami mierzą się co dzień, co ich uwiera i boli. Dowiadujemy się nieco o samum funkcjonowaniu wydawnictwa jego hierarchii i miejscu w jakim zostało usytuowane oraz rozpoczyna się watek z zaginionym maszynopisem. Wszystko to dzieje się na pierwszych 50 stronach powieści. Jak dla mnie trochę to wszystko jest rozwleczone i może czytelnika zniechęcić do przeczytania kolejnych 50 czy 100 stron. Dopiero po tych 50 stronach powieść nabiera tępa i zaczyna się coś pomału dziać, coś co nie pozwoli się czytelnikowi od książki oderwać.

Uważam, iż książka Agnieszki Krawczyk jest powieścią dobrą i momentami zaskakującą. Sądzę, że znajdzie ona wielu swoich zwolenników. Dla mnie jednak nie jest powieścią, która by na dłużej pozostała w mojej pamięci, ani powieścią do której kiedyś powrócę. Nie mniej jednak wszystkich zainteresowanych do przeczytania zachęcam, tym bardziej, że na ostatniej stronie książki możemy przeczytać:
"I tak, drogi Czytelniku, kupując moją książkę, możesz stać się jednocześnie mordercą i ofiarą. Powiedz szczerze, czy to nie zabójczy pomysł?... "


Książkę otrzymałam od: 



Wydawnictwo: Sol
Kategoria: Powieść obyczajowo-kryminalna
ISBN: 978-83-62405-17-6
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
Liczba stron: 285
Strona autorki: www.agnieszkakrawczyk.pl