Strona Główna

czwartek, 8 grudnia 2011

Marcia Willett - Letni Domek - opowieść o więzach, które łączą i sekretach, które dzielą.

Po książkę "Letni domek" sięgnęłam całkiem niedawno czyli w grudniu. Można by przypuszczać, że książkę o sielskim klimacie i pięknym letnim domku wypadało by przeczytać porą bardziej letnią, jednak muszę przyznać iż czytanie tej właśnie książki zimową porą, pod kocem i z kubkiem ciepłej herbaty było niezwykle pozytywnym w odbiorze eksperymentem.

Opis książki początkowo wydawał mi się banalny: domek, rodzina, sekrety, tajemnica, miłość, przyjaźń i więzi rodzinne, które są silniejsze niż wszystko. Pomyślałam sobie wtedy, że wiele książek już takich czytałam i wydawało mi się, iż ani fabuła, ani otoczenie w którym bohaterowie się będą obracać, ani relacje między nimi, niczym innym nie będą odbiegać od tych, które znam z wielu tego typu książek. Postanowiłam jednak dać szansę tej powieści, by przekonać się: Czy jest jednak coś czym mogła by mnie ona zaskoczyć, tym bardziej, że na okładce książki możemy przeczytać wiele ciepłych słów o autorce powieści. Marcia Willett - autorka książki, chciała jako dziecko zostać baletnicą. Od najmłodszych jednak lat kochała książki. Nie wierzyła jednak, iż sama potrafi jakaś napisać. W końcu spróbowała . Dziś jest światowa pisarką, której powieści zostały przetłumaczone na kilkanaście języków.

Powieść rozpoczyna się w momencie, w którym po śmierci swojej matki jeden z głównych bohaterów Matt na dnie starej szkatułki odnajduje plik ze zdjęciami. Z zdziwieniem stwierdza, iż znajduje się na każdej z tych fotografii. Najstarsza z nich ma około 30 lat. Matt dostrzega również, że na zdjęciach tych w ogóle nie ma jego starszej siostry Imogenn...ale to nie jedyna rzecz, która naszego bohatera zaniepokoiła. Matt nie potrafił również poznać miejsca, w którym zdjęcia te zostały zrobione... z czasem wszystko zaczyna powoli się układać w jedną całość...

Siostra Matta Imogen pewnego dnia dowiaduje się, że musi wyprowadzić się wraz z mężem i córką z wynajmowanego mieszkania. W tych wszystkich przeciwnościach losu rodzinie stara pomóc się przyjaciel Milo, który proponuje Imogen kupno (tytułowego) letniego domku. Domek okazuje się być małym dworkiem, w którym rodzeństwo Matt i Imogen jako małe dzieci się wychowywało. W tym właśnie miejscu akcja powieści nabiera tempa. Rodzeństwo odkrywa rodzinne sekrety, które nie zawsze są łatwe do przyjęcia przez bohaterów. To właśnie w tytułowym Letnim Domku i jego okolicach, rozgrywają się najciekawsze wydarzenia z książki. Domek ten jest nie tylko budynkiem, ale również pewnego rodzaju symbolem.

Opisy przyrody, zjawisk i otoczenia w jakim cała nieco dramatyczna przygoda bohaterów się rozgrywa są bardzo barwne, obrazowe i fantastycznie poruszają wyobraźnie czytelnika. Są kontrastem dla burzliwych wydarzeń, jakie nasi bohaterowie napotykają na swojej drodze życia. Uważam, że może momentami jest ich za wiele, jednak jeśli ktoś nastawił się na książkę nie tylko z wartką i ciekawa fabułą, ale również zawierającą piękne opisy przyrody i otoczenia, będzie zapewne z niej zadowolony, gdyż autorka książki w dziedzinie pisania barwnych opisów jest bardzo dobra!

Podsumowując, książka "Letni domek" zgromadzić może całe mnóstwo swoich wiernych fanów. Nie jest to książka zła czy nudna, jednak ani fabuła książki, ani jej elementy nie zaskakują, dlatego też polecić tę książkę mogę wszystkim tym czytelnikom, którzy poszukują książki łatwej, lekkiej i przyjemnej. Powieść ta jest idealna na letni wypoczynek czy kilka zimowych wieczorów. Nie uważam książki "Letni domek" za literaturą ambitną, jest to zwyczajna ciepła i momentami wzruszająca powieść, zawierająca w sobie wiele wartości, którymi człowiek powinien się w życiu kierować, która zapewne znajdzie wielu swoich czytelników czego autorce życzę.

Jeśli jednak przeczytaliście już zbyt wiele książek o domkach, dworkach czy pensjonatach, otoczonych sielskim klimatem, w których rozgrywane są rodzinne problemy i wyjawiane są rodzinne sekrety to zachęcam do sięgnięcia po inną książkę niż "Letni domek".

Na sam koniec dodam, że okładka książki bardzo mi się podoba, przykuwa wzrok i można na nią patrzeć baaardzo długo :-)


Książkę otrzymała od:

Autor: Marcia Willett
Tytuł: Letni domek
Premiera: 01.08.2011
ISBN: 978-83-76741-23-9
Rok wydania: 2011
Oprawa: miękka + skrzydełka
Ilość stron: 348
Wydawnictwo: Replika




wtorek, 6 grudnia 2011

W poszukiwaniu zaginionych smaków - niezwykła podróż w głąb siebie..

Dziś mam ogromną przyjemność zrecenzowania książki, która została wybrana książka miesiąca grudnia według miesięcznika „Forbes”.

Może na początek opowiem krótko jak książka do mnie dotarła. Trafiła ona w moje ręce podczas tegorocznych Targów Książki w Krakowie. Szczerze mówiąc, nie wiem czy po książkę tę sięgnęłabym sama od siebie, jednak jak zostało mi zaproponowane jej zrecenzowanie oraz po poznaniu osobiście autora, który okazał się być bardzo miłym, szczerym i otwartym człowiekiem postanowiłam książkę wziąć pod swoje skrzydła i przy najbliższej okazji przeczytać.

Autorem książki "W poszukiwaniu zaginionych smaków" jest Konrad Piwowarczyk. Urodzony w Warszawie, były student Filologi Klasycznej na wydziale polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Na co dzień zajmuje się kampaniami reklamowymi dla polskich i zagranicznych firm. Książka "W poszukiwaniu zaginionych smaków" to debiut tego młodego autora.

Książka składa się z 12 krótkich opowiadań. Każde z opowiadań przedstawia inna historię: o miłości, samotności, odrzuceniu, tęsknocie za prawdziwym pięknem, przeznaczeniu i poszukiwaniu własnej drogi. Opowiadania te to niezwykła podróż... wraz z bohaterami odkrywamy na nowo, dawno nie odwiedzane zakamarki naszej duszy. Zbiór ten napisany jest niezwykle barwnym, ciekawym, poetycko pięknym i niezwykle poruszającym językiem. Uważam, iż autor w doskonały sposób, słowami przedstawia: smaki, zapachy i emocje, których opisanie jest niezwykle ciężki nawet dla autora, który na swoim koncie posiada już niejedna wydaną pozycję książkową. Myślę, że Konrada Piwowarczyka można spokojnie nazwać mistrzem w tej dziedzinie.


Każde z opowiadań mimo iż różniące się od siebie, ma jakiś cel, który czytelnik sam powinien odnaleźć. Autor pozostawia czytelnikowi dość spore pole manewru odnośnie interpretacji przeczytanego tekstu. Słowa zawarte w książce są niezwykle precyzyjnie dobrane. Z łatwością i finezją przechodzimy z jednego opowiadania do następnego. Namalowany przez autora słowami obraz pozostanie na pewno na dłużej w sercu niejednego czytelnika, a stworzony klimat nie pozwoli o książce tak szybko zapomnieć.

Sądzę, iż książka "W poszukiwaniu Zaginionych smaków" to zbiór opowiadań dla każdego dojrzałego emocjonalnie czytelnika. Może się on spodobać naprawdę wielu osobą niezależnie od wieku, pozycji społecznej, ilości przeczytanych w życiu książek, czy płci. Myślę, że jest to książka godna uwagi i zainteresowania czytelników. Uważam również, że zasługuje na wydanie jej w przyszłości w twardej, ładnej (bardziej przyciągającej wzrok czytelnika) okładce. Osobiście życzę młodemu autorowi, by zbiór opowiadań nie był ostatnim wydanym i by kolejna książka była równie fascynująca i pełna zaginionych smaków :-)

Książkę otrzymałam od:


Autor: Konrad Piwowarczyk
Isbn: 978-83-89401-37-3
Data i miejsce wydania: Częstochowa 2011r.
Liczba stron: 77
Typ okładki: Miękka
Wydawnictwo: e-media



wtorek, 29 listopada 2011

101 rzeczy lepszych od diety - czyli jak schudnąć bez odchudzania? - Mimi Spencer

"Oto przed Tobą książka, w której składam Ci realna obietnicę: dzięki niej będziesz mogła kontrolować swoje relacje z widelcem, lodówką, modą, przyjaciółmi, a przy tym zmierzyć się z własnymi fobiami" - Mimi Spencer

Dziś napiszę Wam kilka zdań o książce naprawdę wyjątkowej, która w Wielkiej Brytanii stała się już bestsellerem, mam nadzieję, że i w Polsce to miano osiągnie. Książka ta jest wyjątkowa pod wieloma względami, o których Wam zaraz opowiem. Na początek kilka słów o autorce tej książkowej pozycji. Mimi Spence to Brytyjska dziennikarka specjalizująca się w tematyce urody i stylu, oraz laureatka licznych nagród. Z własnego doświadczenia wie, czym są problemy z wagą i ciągła tyrania diet, dlatego teraz postanowiła podzielić się z tobą swoimi sekretami. Zdradza, jak wyglądać oszałamiająco i szczupło bez konieczności stosowania diety!

Książka "101 rzeczy lepszych od diety" podzielona została na 11 rozdziałów. Pierwszy z nich zatytułowany został "Żeby zmienić figurę, zmień sposób myślenia". Rozdział ten poświęcony został przełamaniu stereotypów, które w naszych głowach często goszczą i dotyczą tego jak schudnąć, czy jak dobrze się odżywiać. Autorka w sposób bardzo przystępny, rzetelny i prosty wskazuje nam nasze błędy w myśleniu odnośnie odchudzania i odżywiania się oraz wskazuje nam właściwy tor myślenia, którym powinniśmy zacząć podążać jeśli naprawdę chcemy zmienić coś w swoim wyglądzie i życiu. Gubienie kilogramów czy poprawa sylwetki to coś o czym tak naprawdę każda z nas myśli. I to właśnie od sposobu myślenia zależy zacząć nową drogę życia by dojść do wymarzonego celu.

Kolejny rozdział w książce został zatytułowany "Niedietyczna dwunastka" czyli program zmiany nawyków żywieniowych w dwunastu krokach. Wiele z nas diety rożnego rodzaju stosowało często nie zastanawiając się dlaczego w danej diecie śniadanie musi być lekkie i składające się z samych owoców, a w drugiej np, śniadanie traktowane jest jak jedno z najważniejszych posiłków dnia. W poradniku Pani Spenser dowiemy się nie tylko czy śniadanie ma być lekkie i wyłącznie owocowo - warzywne, czy raczej solidne, ale przede wszystkim dowiemy się dlaczego tak a nie inaczej należy z nim postępować. Wszystkie swoje teorie autorka podpiera właściwie dobranymi argumentami, a nie poprzestaje jedynie na podaniu suchych faktów, w które powinniśmy uwierzyć, skoro po tę pozycję sięgnęliśmy.

W kolejnych rozdziałach książki dowiemy się m.in jak jeść w rozmiarze S, o sztuce iluzji czy choćby o tym jak właściwie się ubierać czy jak pięknie wyglądać i czuć się na co dzień. Książka, której zawartość liczy ponad 300 stron jest naprawdę wielką kopalnią wiedzy, zarówno o jedzeniu, nawykach żywieniowych jak również tych dotyczących stylu czy dobrego gustu. W książce znajdziemy zarówno informacje o tym jak dobrze dobrać fryzurę czy kosmetyki do danej cery, jak również o tym jak prawidłowo nakładać róż na policzki czy choćby o tym jak dobrze wychodzić na zdjęciach. Jak widzicie zatem książka "101 rzeczy lepszych od diety " to nie tylko książka poruszająca tematykę żywienia. Wręcz przeciwnie, porusza ona wiele rożnych tematów, które mogą pomóc nam czuć i wyglądać lepiej, nie stosując żadnej diety.

W książce znajdziemy również dział poświęcony pływaniu, pilatesowi czy jodze. Pewnie zastanawiacie się jak się w tej tematyce nie zgubić i czy będziemy mogli z czasem powrócić do interesujących nas tematów bez kartkowania całej książki? Otóż jak najbardziej! Książka została wyposażona w indeks znajdujący się na ostatnich stronach, który ułatwi każdej z nas szybkie wyszukanie interesującego nas tematu.

W książce nie znajdziemy wielu przepisów kulinarnych, nie mniej jednak nie jest to książka kucharska by było ich tam wiele. "101 rzeczy lepszych od diety" sklasyfikowała bym raczej do poradnika, która każda z nas w domu posiadać powinna, gdyż jest to zarówno idealna książka dla młodych kobiet, kobiet w średnim wieku czy Pań, które są już osobami dojrzałymi, jednak chciały by w swoim życiu coś pozmieniać. Każdy wiek bowiem jest dobry do tego, by zmiany w życiu wprowadzić.

Zastanawiacie się pewnie czy jest to również książka dla mężczyzn? Ogólnie rzecz biorąc to pewnie nie, bo nie sądzę by wielu z Panów samemu dobrowolnie po tę książkę sięgnęło jednak... jeśli wasz partner będzie również chciał książkę tę przeczytać, to zapewne znajdzie w niej coś dla siebie. Wspólne czytanie i wspólne zmiany nawyków żywieniowych na pewno wyjdą wam na dobre. Zatem Panowie proszę się nie krępować i do księgarni po książkę maszerować :-)

Sądzę, "101 rzeczy lepszych od diety" to idealna pozycja książkowa, którą każda Pani powinna znaleźć pod choinką. Dlaczego? Pewnie dlatego, że Nowy Rok to dzień w którym najbardziej pragniemy zmian w życiu. Jest to dzień w którym składamy sobie obietnice, a postanowienia noworoczne mogą nam jak najbardziej ułatwić zmianę w życiu, na którą wielu z Was, którzy czytają tę recenzję na pewno czeka. Zatem choć nie robię tego często pozostawiam tu link, który prosto do sklepu internetowego prowadzi i myślę, że naprawdę nie trzeba się długo nad zakupem książki zastanawiać. Nie macie jeszcze prezentu świątecznego dla dziewczyny? Żony? Przyjaciółki? Jeśli nie, to właśnie propozycja prezentu spłynęła Wam z nieba :-)

Podsumowując. "101 rzeczy lepszych od diety" to książka, którą warto nie tylko przeczytać, ale mieć i często do niej powracać. Na koniec dodam jeszcze dwie ważne informacje. Pierwsza z nich to taka, że dla zbyt zapracowanych kobiet, które nigdy na czytanie czasu nie maja powstał audiobook do książki. Audiobook czyta Anna Guzik - wielu z nas znana autorka nie tylko serialowa, ale również teatralna. Druga ważna informacja choć może nie tak ważna jak pierwsza to taka, ze okładka książki zrobiona w Groszki jest przepiękna i bardzo subtelna :-) Zatem Polecam!

Książkę otrzymałam od:


Autor: Mimi Spencer
Tytuł: 101 rzeczy lepszych od diety, czyli jak schudnąć bez odchudzania?
Isbn: 978-83-931505-1-9
Data i miejsce wydania: Bielsko-Biała 2011
Liczba stron: 304
Format: 154 x 196
Typ okładki: miękka 
Wydawnictwo: Rodzinne
Strona na Faceboku: 101 rzeczy lepszych od diety

czwartek, 24 listopada 2011

Janosch - Cholonek czyli dobry Pan Bóg z gliny - recenzja

Po książkę "Cholonek czyli dobry Pan Bóg z gliny" sięgnęłam z zaciekawieniem. Uwagę moją przykłuła nie tylko okładka książki ale również nieco jej opis, który wydawał mi sie oryginalny i naprawdę wart uwagi. Lubię książki groteskowe, choć nie czytam takich wiele. Ta pozycja jednak wydała mi się na tyle interesująca, że postanowiłam spędzić z nią kilka chwil.

Groteska jako zjawisko estetyczne nie było zbytnio lubiane w takich epokach jak oświecenie czy klasycyzm. Jednak mamy dziś XXI wiek i groteska jest jak najbardziej lubiana, potrzebna, czasem wydawało by się, że nawet niezastąpiona w pewnych sytuacjach.

Janosch - to pseudonim literacki autora, którego z imienia i nazwiska (Horst Eckert) raczej nie kojarzymy. Jest on autorem ponad 300 książeczek dla dzieci oraz ilustratorem. W tym miejscu warto też wspomnieć, że Janosch urodził się w Zabrzu. Jego ojciec był hutnikiem. To właśnie na peryferiach tego miasta rozgrywa się akcja powieści "Cholonek czyli dobry Pan Bóg z gliny".

Autor w swojej książce próbuje w nieco drapieżny sposób opisać miejsce w którym się urodził , wychował i które na zawsze w jego pamięci pozostanie. Powieść jest przepełniona zabawnymi, czasem nieco mrocznymi, ale zazwyczaj bardzo humorystycznymi anegdotami, w których czarny humor często gości. W książce urzekli mnie przede wszystkim bohaterowie, których autor nakreślił w wyjątkowo ciekawy sposób. Są to bohaterowie,  od których wielu rzeczy można by się nauczyć, a i sposób życia czy podejścia do świata można by zaadaptować na własny użytek. 

Jonosch w niezwykły sposób potrafił przedstawić tragiczne przeżycia bohaterów, które tak naprawdę u czytelnika wywoływały szczery śmiech. Mówi się, że z cudzych nieszczęść człowiek śmieje się łatwiej... Autor w książce po mistrzowsku sprawiał, że niepowodzenia bohaterów czytelnika wprawiały w rozbawienie. Połączenie sytuacji absurdalnych tak naprawdę, z satyrycznym ujęciem problemu sprawia, że czas spęczony przy książce mija bardzo szybko. Książka potrafi naprawdę wciągnąć i co najważniejsze pozostanie na długo w naszej pamięci.

"Cholonek czyli" dobry Pan Bóg z gliny" to powieść tak naprawdę zarówno dla młodszego pokolenia jak również dla starszego, które w książce będzie może odnaleźć czasy w których dane było mu żyć. Książka rozbawi zatem wielu czytelników i dlatego mogę polecić wszystkim tym, którzy poszukują dobrej, ciekawej, oryginalnej lektury, do której z przyjemnością będą wracać, gdyż powieść ta nie jest książką, po przeczytaniu której odstawimy ją na półkę na wieczne zapomnienie.

Pierwsze wydanie książki ukazało się w roku 1974. Wtedy jednak zostało ocenzurowane i nie wszystkie jej elementy zostały dopuszczone do druku. Książka doczekała się jednak wznowienia w 2011 roku przez Wydawnictwo Znak i ocenzurowane wcześniej fragmenty zostały do książki dołączone i jej całością możemy się dziś cieszyć. Myślę, iż powieść powinni przeczytać nie tylko Ślązacy, ale również wszyscy Ci, którzy o Ślązakach mają wyrobione lub raczej nieco wypaczone zdanie :-) Mam nadzieję, że po jej przeczytaniu się ono nieco zmieni.

Warto również wspomnieć, że książka zawiera wiele wspaniałych satyrycznych małych grafik przedstawiających Ślązaków i nie tyko w bardzo humorystyczny nieco drapieżny sposób. Muszę przyznać, ze książka ta była jedną z lepszych jakie w tym roku przeczytałam, a to intelektualne spotkanie z autorem zapamiętam na pewno na długo.




Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Znak


Autor: Janosch
Tytuł: Cholonek czyli doby Pan Bóg z gliny
Isbn: 978-83-240-1812-3
Data i miejsce wydania: Kraków 2011r.
Liczba stron: 260
Typ okładki: Twarda
Wydawnictwo: Znak
Fragment Książki: dostępny na stronie wydawnictwa

czwartek, 3 listopada 2011

Okno z widokiem - recenzja


Z książką autorstwa Magdaleny Kordel jak do tej pory nie miałam okazji się spotkać. Z książkami wydanymi przez Wydawnictwo Sol natomiast, miałam okazje spotkać się już nie jeden raz i byłam zawsze nimi zachwycona. Uważam, że są to książki bardzo kobiece (mowa tu o tych z serii "Monika Szwaja poleca"), pełne humoru, ciekawych fabuł i ogólnie zapadające na pamieć dłużej. Sięgając po książkę "Okno z widokiem" miałam nadzieję się nie rozczarować.

Magdalena Kordel ma na swoim koncie już kilka pozycji książkowych m.in: "48 tygodni", "Uroczysko" czy "Sezon na cuda". W pisaniu książek odnalazła swoje powołanie i sposób na życie.

W powieści "Okno z widokiem" autorka przenosi nas do pewnego uroczego miasteczka zwanego Malownicze. To niewielka miejscowość, której spokój zaburzą wydarzenia, których nikt się zapewne nie spodziewa. Główną bohaterką książki jest Róża, która na co dzień studiuje w Warszawie na wydziale archeologii. Po przykrych przejściach jakie ją spotykają podczas studiów postanawia odwiedzić swoją babcie, która w Malowniczym mieszka. Babcia Matylda, jest nieco zaskoczona tym, ze wnuczka przerywa trwający własnie rok akademicki by ją odwiedzić, jednak jej głowę zaprząta teraz coś innego... Babcia opowiada swojej wnuczce o pewnej kapliczce, która ma zostać zburzona a na jej miejscu powstać ma jakieś centrum handlowe... Kapliczka ta w życiu Róży jej rodziny, babci Matyldy jak i wszystkich mieszkańców Malowniczego odgrywa ważną rolę... Czy uda ją się ocalić? Co z całym szeregiem wydarzeń, które po sobie będą następować będzie miał wspólnego Diabeł, św. Antonii i profesor Ratajczak? Czy naszej bohaterce uda się z godnością powrócić na studia? I czy pomoc burmistrza oraz księdza będzie pomocna? Tego wszystkiego zapewne będziecie mogli się dowiedzieć sięgając po książkę "Okno z widokiem"

Powieść Magdaleny Kordel jest pełna humoru, ciekawych zwrotów akcji oraz dobrych dialogów i wyrazistych postaci, które na pewno w pamięci nam pozostaną. Książkę czytałam z wielkim zaciekawieniem i koniecznie chciałam jak najszybciej poznać jej zakończenie. Fabuła nieco trzyma czytelnika w napięciu a cała historia opowiedziana jest z wielkim dystansem do świata. Musze przyznać, że bardzo dobrze bawiłam się w towarzystwie książki i jej bohaterów.

W powieści przeszłość miesza się z teraźniejszością, zostają wyjawione tajemnice rodzinne, grupa archeologów - studentów dokonuje wstrząsającego odkrycia a wszystko to sprawia, że od powieści jest nam ciężko się oderwać.

"Okno z widokiem" polecić mogę zarówno młodzieży jak i osobą starszym, które w bohaterach na pewno odnajdą cząstkę siebie. Jest to bardzo ciepła opowieść o tym co w życiu jest naprawdę ważne i o podejmowaniu czasem trudnych decyzji. Przy książce nudzić się nie powinni wszyscy Ci, który od powieści oczekują ciekawych zwrotów akcji, szybko toczącej się fabuły i dużej dawki humoru. Polecam tę książkę, bo jest warta uwagi wielu czytelników.

Książką otrzymałam od:


Przełamać noc - recenzja


Po książkę "Przełamać noc" Liz Murray sięgnęłam z ogromną przyjemności. Zapowiedzi książkowe oraz recenzje, jak również informacje o autorce wprawiły mnie w zachwyt i wiedziałam, że czeka mnie niezwykła książkowa przygoda. "Przełamać noc" jest powieścią opartą na autentycznych wydarzeniach autorki książki.

Liz poznajemy w powieści jako małą dziewczynkę wychowującą się w nowojorskiej dzielnicy Bronx wraz z rodzicami uzależnionymi od narkotyków i siostrą. Rodzina cierpi biedę i żyje na tak zwanym marginesie społeczeństwa. Gdy Liz ma 5 lat tworzą wprawdzie kompletną 4 osobową rodzinę jednak jest to rodzina w której problemy piętrzą się w nieskiończoność. Rodzina żyje dzięki wsparciu Państwa czyli niewielkiemu zasiłkowi jakie mama Liz otrzymuje. Brak jedzenia ubrań czy rzeczy pierwszej potrzeby są tu na porządku dziennym. Autorka książki z niezwykłą precyzja opowiada nam o wielu zapewne trudnych aspektach życia w takiej rodzinie. Nie brak w niej może i miłości czy zrozumienia jednak historie opowiadane przez autorkę są naprawdę wstrząsające.

Książka "Przełamać noc" to ponad 430 stron prawdziwej trudnej historii początkowo małej dziewczynki, potem dorastającej nastolatki, której życie nie było usłane różami, jednak dzięki wiary w lepsze jutro, jej droga życiowa potoczyła się niezwykle zaskakująco i budująco. Liz która wychowywała się praktycznie sama do 13 roku życia jest osobą, która polegać musi głównie na sobie. "Przełamać noc" to opowieść o zniszczonym dzieciństwie i rodzinie, która nie jest idealna. To również opowieść o trudnych problemach, ale i determinacji i chęci przetrwania za wszelką cenę w świecie, który dostarczał początkowo jedynie ból i zawód. Jest to również piękna powieści o przebaczeniu, wyrozumiałości oraz triumfie, który w końcu dla bohaterki nastał. Liz Murray, której dzieciństwo było koszmarem, nie poddała się i dzięki swojej upartości udało jej się dostać z ulicy na której spędzała większość swojego dzieciństwa na Harvard - jednego z najbardziej znanych i cenionych Colleg'ów na świecie.

Jak ciężka,trudna i pełna niezwykłych wydarzeń okazała się droga naszej bohaterki z ulicy na Harvard możecie dowiedzieć się sięgając po książkę "Przełamać noc". Sądzę, iż jest to jedna z lepszych, ciekawszych i pena emocji opowieść jaką miałam okazje ostatnio przeczytać. Jest to książka bardzo budująca i dająca nadzieję, że niezależnie od tego co w życiu nas spotkało możemy osiągnąć bardzo wiele.

Polecam tę książkę każdemu dojrzałemu czytelnikowi, który poszukuje naprawdę dobrej pozycji książkowej do której zapewne nie raz będzie powracał myślami. Polecam ją wszystkim miłośnikom dobrej obyczajowej literatury oraz tym, którzy sobie cenią w książce niebanalne zakończenia oraz ciekawą napisana przez życie fabułę, która w pamięci zostanie na dłużej. Książka "Przełamać noc" wydana przez Wydawnictwo Rodzinne to piękna opowieść o ważnych wartościach w życiu, którą serdecznie polecam.

Warto wspomnieć, że książka "Przełamać noc" została już zekranizowana, a w Stanach Zjednoczonych biła rekordy popularności.





Książkę otrzymałam od:

sobota, 15 października 2011

Smaki i zapachy włoskiej prowincji

Niektóre książki mają nie tylko klimat, ale i zapach 
- na przykład świeżego, chrupiącego chleba razowego
 pod słonecznym toskańskim niebem... 
Oto jedna z takich książek.

Z twórczością Petera Pezzelli po raz pierwszy spotkałam się za sprawą książki "Każdej niedzieli". Już wtedy byłam pod ogromnym wrażeniem twórczości tego autora. Podobał mi się przeze wszystkim jego styl pisania, tematyka, forma prowadzenia dialogów między bohaterami oraz budowanie fabuły całej powieści. Sięgając po książkę "Dom w Italii" miałam nadzieję się nie zawieść i spędzić kolejną ciekawą przygodę z twórczością tego autora.

Głównego bohatera powieści - Peppiego poznajemy w momencie w którym, po śmierci swojej ukochanej żony Anny, próbuje pozbierać myśli i odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Żona, z którą spędził prawie 45 lat swojego życia, była dla niego wszystkim...W ich wspólnym domu każda rzecz przypominała mu o ukochanej osobie. Pewnego poranka Pepii postanawia wyruszyć do Włoch - swojego rodzinnego miasteczka - do Villi San Giuseppe. Z ogłoszeniem tej nowiny rodzinie i przyjaciołom czekał, aż do nowego roku. W rodzinnych Włoszech nasz bohater posiadał dom, który wiele lat stał pusty. Teraz dom ten miał być domem pełnym życia i zapachów niepowtarzalnej i aromatycznej kuchni włoskiej. Wyjazd dla Peppiego był najlepszym, co według niego mógł teraz zrobić. W rodzinnych Włoszech bohater miał swojego przyjaciela Lucę, którego wprawdzie wiele lat nie widział i nie kontaktował się z nim, jednak przyjaźń na nowo odżyła. Córka przyjaciela, która niedawno straciła męża stara się pomóc Poppiemu w odnalezieniu się po trudnych przejściach i wspierała go w decyzjach, które na zawsze jego życie miały odmienić...

Autor książki będzie chciał zachęcić czytelnika by odpowiedział sobie na pytanie: czy miłość zrodzona w bólu po utracie ukochanej osoby jest możliwa? Czy różnica wieku między kobietą, a mężczyzna - w miłości ma jakieś znaczenie? Czy przezywanie tzn drugiej młodości jest tylko mitem, czy może być to bardzo dobre wyjście z niejednej trudniej sytuacji?

Książkę "Dom w Italii" czytałam naprawdę z zapartym tchem i znowu jestem pod dużym wrażeniem zarówno stylu pisarza, jak i fabuły książki, która jest naprawdę zaskakująca. W książce nie ma tzn pewnego wyjścia i pewnych, oczywistych następstw wydarzeń, po sobie. Powieść jest bardzo zagadkowa, tajemnicza, tworzy znakomity klimat i trzyma czytelnika w wiecznej niepewności kolejnych zdarzeń. Bardzo często kolejny rozdział zaskakiwał mnie bardziej od poprzedniego. Jeśli ktoś jest przekonany, że wie jak książka się może zakończyć, to myślę, iż powinien po nią sięgnąć by przekonać się i zakończenie może zaskoczyć nawet najbardziej przewidywalnego czytelnika.

Uważam, że książka jest naprawdę dobra. Polecić mogę ją zapewne wszystkim osobą, które lubią zarówno literaturę kobiecą, książki pełne namiętności, wiary w lepsze jutro i miłości. "Dom w Italii" to zapewne nie lada gadka również dla miłośników literatury obyczajowej oraz wszystkich tych, którzy po prostu szukają dobrych, ciekawych i zaskakujących pozycji, z którymi mogą spędzić miło czas.

Pozycje czyta się łatwo, i z przyjemnością przechodzi przez kolejne rozdziały. Bohaterowie w książce są ludźmi bardzo ciepłymi, otwartymi i rodzinnymi. Myślę, że wielu z nas o takiej rodzinie właśnie marzy. Jeśli uważacie, że w życiu, miłości i przyjaźni każdy zasługuje na swoją drugą szanse to zachęcam Was do przeczytania książki "Dom w Italii", która wasze przekonanie tylko utwierdzi, w tym, iż jest słuszne.

Książkę otrzymałam od:



Autor: Peter Pezzelli
Tytuł: Dom w Italii
Isbn: 978-83-08-04473-5
Data i miejsce wydania: Kraków 2011r.
Liczba stron: 294
Typ okładki: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Literackie






niedziela, 9 października 2011

Dziewczynka w zielonym sweterku - recenzja

Na początku mojej recenzji chciałabym przetoczyć kilka porównań, czy wspólnych punków odniesienia jakie znalazłam między książką "Dziewczynka w zielonym sweterku", a chociażby powieścią "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" Romy Ligockiej czy filmem "Lista Schindlera", który też miałam okazję obejrzeć.

Jedną z głównych bohaterek książki "Dziewczynka w zielonym płaszczyku" i Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" jest tytułowa Dziewczynka, oczami której poznajemy świat, w którym przystało im żyć i świat, którego nie da się zapomnieć. Obie książki są oparte na faktach i napisane przez dorosłe już autorki, które zgromadziły w książce swoje wspomnienia, przeżycia i historię, która mimo iż dzieję się w innych miejscach na świecie, jest równie przerażająca, tragiczna i ważna dla całego świata. Roma Ligocka autorka książki "Dziewczynka w czerwonym sweterku" napisała swoją książkę, po obejrzeniu filmu "Lista Schindlera", w którym to rozpoznała samą siebie w postaci dziewczynki w czerwonym płaszczyku. Tak więc w tym wypadku do powstania książki przyczynił się film. Z powieścią "Dziewczynka w zielonym sweterku" było na odwrót, bo to książka za inspirowała do nakręcenia filmu, który już niedługo (w styczniu 2012r.) trafi do kin. Film „W ciemności” Agnieszki Holland, który ukazuje nam straszną historię opowiedzianą w książce "Dziewczynka w zielonym sweterku" będzie polskim kandydatem do Oscara 2012 w kategorii: "Najlepszy Obraz Nieanglojęzyczny". Zadecydowała o tym Komisja Oscarowa.


Wróćmy jednak do samej książki. Jej główna bohaterką jest 4 - letnia Krystyna Chiger, nazywana przez swojego ojca Krzysia. Początkowo poznajemy Krysię, jako wesołą rezolutną dziewczynkę, mieszkającą w dużym domu, mającą kochającą się rodzinę, braciszka i której tak naprawdę wiele nie potrzeba, bo ma wszytko, piękniej domek dla lalek, zabawki i wszytko to co mała dziewczynka chce w tym wieku mieć. Traktowana jest jak księżniczka i bardzo jej się to podoba. II Wojna Światowa na całą rodzinę, mieszkającą we Lwowie spada jak grom z jasnego nieba. Od tego czasu wszystko się zmienia, choć skutki wojny i prześladowań Żydów (którymi bohaterowie są) dzieci nie odczuwały początkowo tak silnie. Rodzice nie chcieli im o wielu rzeczach mówić. Jednak pewne rzeczy nie dało się przed dziećmi ukryć...

"Dziewczynka w zielonym sweterku" to bardzo przejmująca i dobrze napisana książka, w której wspomnienia widziane są oczyma dziecka, które chcąc niecącą bywało świadkiem torturowań, poniżania czy wykorzystywania innych ludzi, a nawet własnej rodziny. Wyczuwało życie w strachu oraz zmiany, które z dnia na dzień zachodziły. Nagle rodzina nie była już całkiem razem, obydwoje rodziców musiało iść do pracy by nie zostać zesłanym do obozów czy skazanym na śmierć. Zabawki dziewczynki zniknęły, mieszkanie było trzeba opuścić i kolorowy jak dotąd świat dziecka drastycznie, zaczął się zmieniać.

Wszystkie opisane historie w książce są bardzo przejmujące, wzruszające i nieraz ciężkie do zaakceptowania przez kogoś, kto się wśród nich nie wychował. Mimo wielkiej wyobraźni czasami nie potrafiłam pojąć ludzkiego okrucieństwa i bezduszności wobec drugiego człowieka.

Powieść Krystyny Chiger i Daniela Paisnera napisana jest językiem prostym i zarozumiałym dla każdego przeciętnego czytelnika, ale jest to język bardzo obrazowy i plastyczny, którego czyta się z przyjemnością. W książce znajdziemy przypisy, które ułatwią nam zrozumienie pewnych rzeczy, czy przypomną nam daty oraz wydarzenia, o których często na co dzień zapominamy.

Książka została podzielona na dziesięć obszernych rozdziałów. Pierwszy z nich opowiada o czasach przedwojennych, o wspomnieniach małej Krysi, o tym jak pamiętała swoje dzieciństwo sprzed wojny, potem znajdziemy rozdziały, mówiące o wybuchu wojny, o tym jak rodziny musiały sobie radzić, o przeprowadzce z jednego miejsca na drugie, o cierpieniu, ucieczce, aż po wyzwolenie.

Książka obejmuje lata od września 1939 do września 1944roku. Liczby które w książce co jakiś czas się pokazują przy wymienianiu ilości zabitych Żydów w danym miesiącu czy roku są naprawdę przerażające i aż trudno uwierzyć, iż tylu ludzi zostało po prosty zabitych w ciągu tych kilku lat. Autorka książki zmierzyła się z trudnym, ale bardzo ważnym dla nas wszystkim tematem oraz trudną, ale ważną dla niej swoja własna historią. Już na początku książki przeczytać możemy podziękowania od autorki dla ludzi, którzy ją wspierali i pomogli przy powstawaniu książki.

Osobiście polecić książkę mogę każdemu dojrzałemu czytelnikowi, który powinien zmierzyć się z jej treścią. Jeśli ktoś miał okazję przeczytać książkę "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" lub obejrzeć film "Lista Schindlera" lub jest ciekawy trudnej historii II Wojny Światowej to książka ta przypadnie mu zapewne do gust. Do książki dołączone jest DVD "Tak pamiętam, wspomnienia Krystyny Chiger" - fragmenty filmu dokumentalnego pt: Wyjście z ciemności - historia dziewczynki z kanałów Lwowa" - który też serdecznie polecam.



Z ciekawostek na koniec dodam iż tytułowy zielony sweterek istnieje do dziś. Jest eksponatem w waszyngtońskim Muzeum Holocaustu.

Książkę otrzymałam od:


Autor: Krystyna Chiger, Daniel Paisner
Tytuł: Dziewczynka w zielonym sweterku
Isbn: 978-83-01-16519-2Data i miejsce wydania: Warszawa 2011r.
Liczba stron: 284
Typ okładki: miękka (z dvd)
Wydawnictwo: PWN
Fragment książki: Dostępny na stronie wydawnictwa pod tym linkiem


sobota, 1 października 2011

Raki pustelniki - recenzja


Książka „Raki pustelniki” jest kontynuacją powieści „Ziemia kłamstw” napisaną przez Anne B.Ragde – byłą nauczycielkę akademicką, na uniwersytecie w Trondhiem. Zajmowała się zagadnieniami z zakresu komunikacji masowej. Kolejnym zajęciem autorki była praca w branży reklamowej i wtedy to stawiała swoje pierwsze kroki w pisaniu i zajęła się tworzeniem felietonów. Pierwszą wydana przez autorkę książką była powieść dla dzieci „Halo – oto Jo”. Od tamtego czasu autorka zajęła się pisaniem na poważnie i powstała m.in. książka „Ziemia kłamstw” oraz jej kontynuacja „Raki Pustelniki”. Autorka ma na swoim koncie wiele kryminałów oraz prestiżowych nagród, na które sobie zdecydowanie zasłużyła.

Pierwszy tom powieści „Ziemia kłamstw” został przetłumaczony na 20 języków. W 2004 roku za tę powieść autorka otrzymała nagrodę literacką Riksmålsforbundets i była to pierwsza choć nie ostatnia nagroda jaka Anne B. Ragde za tę powieść dostała.

„Raki pustelniki” to druga cześć powieści, której autorką jest Anne B. Ragde. Książka została wydana przez Wydawnictwo Smak Słowa i włączona do serii książek zatytułowanej „Kontynenty”. W skład tej serii wchodzi kilka powieści m.in. „Miasta soli. Zagubieni”, „Chicago” czy choćby „Sezon migracji na północ”. Seria „Kontynenty jest wyjątkową wędrówką literacką po innych lądach, śladami ciekawych kultur. Pojawiają się w niej dzieła wybitnych pisarzy, często jeszcze nie odkrytych przez polskiego czytelnika. Książki z tej serii ukazują nam wiele prawd dotyczących kultur i zwyczaje ludzi, o których zazwyczaj wiele nie wiemy, oraz ludzkie zachowania, które czasem są tak odmienne od standardów, w których my żyjemy i o których mamy jakiekolwiek pojęcie.

W powieści „Raki pustelniki” zostają nam przedstawione dalsze losy rodziny Neshov, z której perypetiami mieliśmy okazję spotkać się w pierwszej części powieści „Ziemia kłamstw”. Gdy na łożu śmierci, tydzień przed Świętami Bożego Narodzenia stara Anna Neshov dostaje wylewu , postanawia swoim trzem synom wyjawić pewną tajemnicę, z którą mężczyźni będą musieli sobie poradzić i stawić jej czoła. W „Rakach pustelnikach” dowiadujemy się o tym co rodzeństwo po odjeździe z rodzinnego domu w którym spędzili Święta Bożego Narodzenia postanowią. Jak z ciążącą na nich tajemnicą starają sobie poradzić i czy jeszcze kiedykolwiek uda im się coś wspólnie razem zdziałać. Czy zerwany przed latami kontakt między rodzeństwem ulegnie ociepleniu?

Tor, jedne z głównych bohaterów powieści nadal prowadzi rodzinne gospodarstwo, po wyjeździe rodziny, czuje się bardzo samotny. Podczas świąt miał nadzieję, że odbudowane na nowo rodzinne relacje przetrwają długo. Jego córka Torunn bardzo cieszy się z odbudowanego na nowo kontaktu z ojcem, ale nie potrafi pozostawić swojego życia w Oslo, by móc przeprowadzić się na farmę ojca i pomóc mu w jej prowadzeniu. Życie bohaterów w powieści „Raki pustelniki” zostanie wywrócone do góry nogami. Autorka umiejętnie sprawi, że czytelnik na nowo zacznie odkrywać znanych już z pierwszej części powieści bohaterów. Nic co mogło by się wydawać jasne i oczywiste w pierwszej części powieści, w drugiej już takie nie będzie. Bohaterowie będą musieli stawić czoła nowym wyzwaniom. Margido, właściciel domu pogrzebowego będzie starał się ułożyć sobie na nowo życie, lecz los okaże się przebiegły i na drodze do szczęścia bohater będzie musiał poradzić sobie z napotkanymi przeszkodami. Najmłodszy z braci Erlend wraz ze swoim partnerem Krumme też staną na rozdrożu i będą musieli wspólnie podjąć decyzje, która będzie miała duży wpływ na ich dalsze życie.

W powieści Anne B Ragde, bardzo skrupulatnie i z wyczuciem opisane są więzi rodzinne i to jak czasem wiele znaczą nawet dla ludzi, którzy się prawie w ogóle nie znają. Autorka ukazuje nam, czym tak naprawdę dla siebie rodzina jest, jaką wartość posiada, i stara się by czytelnik mógł sobie odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie: czy rodzina to tak naprawdę podpora i wsparcie czy jednak jak głosi powiedzenie, najlepiej wychodzi się z nią na zdjęciu...?

Dużą zaletą książki „Raki pustelniki” jest jej wizualny aspekt. Książka jest niesamowicie dobrze wydana, w naprawdę twardej oprawie, a papier na którym została wydrukowana jest bardzo dobrej jakości. Zaletą jest również format książki (21x15) który jest nieco większy od standardowego rozmiaru książek Szerokie marginesy i dobrze dobrana czcionka sprawiają, iż do czytania powieści wracamy z przyjemnością.

Książka „Raki pustelniki” została nagrodzona m.in. Nagrodą Booksellers`Prize oraz The Norwegian Reaaders`Prize w 2005 roku. Powieść ta jest drugą wydaną książkę z serii, która w sumie składa się z trzech pozycji, zatem „Raki Pustelniki” nie są zakończeniem cyklu. Z niecierpliwością czekam na trzecią książkę autorki, która mam nadzieję, już niedługo zostanie wydana i będziemy mogli zanurzyć się w dalsze losy rodziny. 

Książkę tak naprawdę polecić mogę zapewne wszystkim miłośnikom literatury norweskiej, miłośnikom powieści dobrze skonstruowanych i bogatych językowo. Jest to powieść dla dojrzałego czytelnika, który będzie potrafił ją docenić. Książka jest warta przeczytania i spędzenia z nią kilka jesiennych czy zimowych wieczorów. Jestem pod jej dużym wrażeniem i czekam na jeszcze ;-)

Na koniec wspomnę, bo naprawdę warto, iż na podstawie powieści Anne B. Ragde powstał serial, który cieszy się naprawdę dużą popularnością. Na uwagę zasługuje również tytuł książki, który jest nie przypadkowy, a którego znaczenie na pewno sami odgadniecie.

Za książkę dziękuję serwisowi www.nakanapie.pl


Autor: Anne B. Ragde
Tytuł: Raki pustelniki
Isbn: 978-83-62122-20-2
Seria: Kontynenty
Data i miejsce wydania: lipiec 2011, Sopot
Przekład: Ewa M. Bilińska
Liczba stron: 296
Typ okładki: twarda
Fragment książki: do pobrania na stronie wydawnictwa

środa, 21 września 2011

Dobry człowiek - Andrew Nicoll

Kolejną książką, którą postanowiłam zrecenzować jest "Dobry człowiek" Andrew Nicoll. Na mojej półeczce poleżała trochę, by w końcu uwieźć mnie swoją historią.

Okładka książki jest bardzo miła w dotyku. Grafika na okładce przedstawiający dwóch zakochanych w sobie ludzi i jest zrobiona w odcieniach sepii. Okładka powieści muszę przyznać bardzo mi się podoba, bo jest wyjątkowo oryginalna, a świecący na bordowo tytuł przekłuwa uwagę. Na okładce widnieje również napis: " Przeczytajcie Dobrego człowieka i znów się zakochajcie!" - brzmi jak obietnica, ale czy się spełni?

Głównym bohaterem książki jest Tibo Krovic, którego poznajemy przez pryzmat narratora opowieści, którym jest... no właśnie tego wam nie zdradzę, muszę jednak przyznać, że ciekawy zabieg narracji został w książce wykorzystany. Tibo Krovic to tytułowy dobry człowiek, jest on uczciwym i szanowanym burmistrzem małego miasta Kropka. Krovic troszczy się on o swoich mieszkańców, lubi swoją prace, a ludzie lubią jego. Jednak naszemu bohaterowi do szczęścia czegoś brakuje... miłości. Potajemnie podkochuje się w swojej sekretarce, uroczej trochę samotnej i niestety zamężnej już Agathe Stopak. Tibo wie, że jako szanowany mieszkaniec Kropki i jej burmistrz nie może wplątać się w romans z sekretarką i że nigdy nie zazna prawdziwej miłości. Jednak przychodzi pewien dzień w jego życiu, który może odmienić wiele rzeczy...

"Dobry człowiek" to opowieść, z której dowiedzieć możemy się o mechanizmach jakie kierują postępowaniem zarówno kobiety jak i mężczyzny, których łączy wielkie i silne uczucie miłości i pożądania. Świat przedstawiony w powieści momentami jest bardzo realistyczny, ale równie często przeplata się ze światem baśniowym i fantazji. Granica ta jest bardzo cienka, czasem wręcz niezauważalna. To sprawia, iż książkę czyta się naprawdę dobrze i z zapartym tchem. Opisy miejsc, sytuacji i emocji są doskonale konstruowane. Obraz jaki słowami autor namalował jest naprawdę godny uwagi i zastanowienia się nad nim. Sądzę, że jest to jedna z tych książek o miłości, których nie można nazwać banalnymi, a która wzbudza u czytelnika wiele pozytywnych emocji.

Budowany klimat w książce jest niepowtarzalny i na długo w mej pamięci pozostanie. W powieści nie brakuje również momentów grozy, intryg czy czy zawirowań w życiu bohaterów. Książkę zatem polecić mogę miłośnikom literatury obyczajowej jak również tym, którzy cenią sobie książki ciekawe, barwne i przejmujące oraz takie, które czyta się niezmiernie wnikliwie przemierzając wzrokiem każde zdanie łaknąc każdego jej akapitu.

Ulubiony cytaty z książki:
Kochała go, ponieważ był pierwszym mężczyzną, którego kiedykolwiek pokochała, pierwszym, z którym dzieliła łoże, a dla kobiety takiej jak Agathe to zawsze coś znaczyło. 
Kochała go, ponieważ dochowali się pięknej córeczki i ponieważ, tak dawno, Stopak stał obok tamtego łóżeczka niczym połamany strach na wróble, krzycząc i płacząc nad ich martwym dzieckiem. 
Kochała go, takiego połamanego i żałosnego, ponieważ jego interes nie szedł dobrze. Kochała go, jak człowiek może kochać starego misia z dzieciństwa - nie za to, czym jest, ale ponieważ pamięta, jaki był kiedyś i co kiedyś znaczył. 
A mężczyzny tak kochać nie należy.

 Książkę otrzymałam od:

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Kategoria: Powieść obyczajowa. Literatura Polska
ISBN: 978-83-10-11904-9
Format: 135 x 204 mm
Oprawa: miękka
Liczba stron: 448



poniedziałek, 12 września 2011

Morderstwo niedoskonałe

Autorką książki "Morderstwo niedoskonałe" jest Agnieszka Krawczyk, która na swoim koncie ma już takie pozycje jak "Napisz na Priv" oraz Magiczne miejsce". Jest dwukrotną laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne organizowanego w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu (2009 i 2010) oraz laureatką konkursu na felieton literacki portalu Niedoczytania.pl

Fabuła książki, którą autorka na łamach swojej powieści nam przedstawia jest nieco zaskakująca. Agnieszka Krawczyk rozpoczyna swoją powieść obyczajowo-kryminalną przedstawiając czytelnikowi barwnych bohaterów: Mareczka, pracującego jako redaktor w małym wydawnictwie; Adelę, mistrzynie awangardowego makijażu i stroju, Mizerę, który całym sercem ukochał sobie edytorstwo, lecz była to miłość bez wzajemności i kilku innych nie mniej zabawnych i kolorowych postaci. 


Początkowo rzecz dzieje się w małym wydawnictwie, w którym to przez przypadek zostaje zniszczony maszynopis powieści. Na powieść autora przyznano dotację i musiała ona zostać wydana. Poszukiwania powieści, w innych wydawnictwach, do których autor - Pan Kusibab mógł ją wysłać, nie dają żadnego większego rezultatu. Ostatecznie odnajduje się 100 stron maszynopisu. Czwórka przyjaciół pracująca w wydawnictwie postanawia dorobić brakująca część książki oraz całości dać nowy tytuł "Zemsta shitu". Czy im się to uda? Jak poradzą sobie w roli autorów? Czy zdążą na czas z napisaniem powieści? Jak wytłumaczą się z niej przełożonym?

Na domiar złego autor powieści Pan Kusibab znika bez wieści. Grozy sytuacji dodaje wkraczająca do akcji Policja oraz tajemnice, które powoli zaczynają wychodzić. Jak zakończy się poszukiwanie autora?

Powieść Agnieszki Krawczyk jest pełna zarówno humoru i groteski, jak i niewinnych wątków kryminalnych, czy chwil grozy. Jest ona przeznaczona dla tych osób, które cenią sobie lektury łatwe, przyjemne, dość dobrze skonstruowane. Powieści przeznaczone raczej na jeden weekend niż na długie dni, które na powieść powinno się przeznaczyć. Myślę, że mimo wszystko jest to lektura zdecydowanie bardziej dla kobiet.

Początek książki moim zdaniem trochę się rozwleka. Poznajemy głównych bohaterów i ich dzień w pracy. Dowiadujemy się co ich charakteryzuje, czego się obawiają, z jakimi problemami mierzą się co dzień, co ich uwiera i boli. Dowiadujemy się nieco o samum funkcjonowaniu wydawnictwa jego hierarchii i miejscu w jakim zostało usytuowane oraz rozpoczyna się watek z zaginionym maszynopisem. Wszystko to dzieje się na pierwszych 50 stronach powieści. Jak dla mnie trochę to wszystko jest rozwleczone i może czytelnika zniechęcić do przeczytania kolejnych 50 czy 100 stron. Dopiero po tych 50 stronach powieść nabiera tępa i zaczyna się coś pomału dziać, coś co nie pozwoli się czytelnikowi od książki oderwać.

Uważam, iż książka Agnieszki Krawczyk jest powieścią dobrą i momentami zaskakującą. Sądzę, że znajdzie ona wielu swoich zwolenników. Dla mnie jednak nie jest powieścią, która by na dłużej pozostała w mojej pamięci, ani powieścią do której kiedyś powrócę. Nie mniej jednak wszystkich zainteresowanych do przeczytania zachęcam, tym bardziej, że na ostatniej stronie książki możemy przeczytać:
"I tak, drogi Czytelniku, kupując moją książkę, możesz stać się jednocześnie mordercą i ofiarą. Powiedz szczerze, czy to nie zabójczy pomysł?... "


Książkę otrzymałam od: 



Wydawnictwo: Sol
Kategoria: Powieść obyczajowo-kryminalna
ISBN: 978-83-62405-17-6
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
Liczba stron: 285
Strona autorki: www.agnieszkakrawczyk.pl

wtorek, 6 września 2011

Cudowne życie Staśka i innych aniołów


Książka "Cudowne życie Staśka i innych aniołów" urzekła mnie zarówno swoim tytułem, opisem, projektem okładki jak i samą treścią. Książki o aniołach lubię, w szczególności jeśli mówią o tych dobrych aniołach.

Książka autorstwa Teresy Anny Aleksandrowicz o nie niezwykła opowieść o emerytkach: Natalii, Wandzie i Marysi, które swoim zachowaniem, podejściem do świata i ludzi mogą zaskoczyć niejednego czytelnika. Jest to również opowieść o tytułowym Staszku, który w książce odgrywa nie byle jaką postać. Kim jest Staszek? Staszek jest znajomym naszych głównych bohaterek, to osoba z wielkim sercem, bardzo uczynna i życzliwa, a przy tym nie stroniąca od alkoholu, osoba dość uboga, ale radząca sobie w świecie, który go otacza. Staszek jest zawsze pełen optymizmu i jak na osobę, której w życiu za bardzo się nie ułożyło, jest to człowiek, który swoim charakterem potrafi sobie zjednywać ludzi. Staszek chodzi w podartym swetrze często sypia na klatce schodowej, jest drobnym pijaczkiem lecz z wielkim sercem.

Powieść zaczyna się tak naprawdę od momentu, w którym to jedna z naszych emerytek zostaje porwana i wywieziona za miasto. Natalia, bo to o niej mowa, niesamowitym zrządzeniem losu zostaje przewieziona do willi na obrzeżach miasta, w której to poznaje Michała - dostojnego starszego Pana. To spotkanie jest początkiem wielu niesamowitych wydarzeń, które autorka w swojej powieści opisuje w sposób niezwykle pogodny i humorystyczny. Dalsze zdarzenia, które w życiu naszych emerytek, Pana Staszka i nowo poznanego Pana Michała będą miały miejsce, pozwolą czytelnikowi oderwać się od codzienności i zapomnieć o otaczającym go świecie.

Czy przypadkowe znalezisko Staśka odmieni życie naszych bohaterów? Czy tajemnica, która przypadkiem wyjdzie na jaw wniesie w życie naszych bohaterów coś dobrego? Czy łącząca ich przyjaźń przetrwa wszystkie zawirowania losu?

Książka Teresy Aleksandrowicz to znakomita powieść, pełna ciepła, humoru i nadziei na lepsze jutro. To historia, która na długo w pamięci czytelnika pozostaje. Jej bohaterowie zostali bardzo dobrze zaprezentowani. Fabuła książki jest bardzo ciekawa i dobrze skonstruowana. Jestem pod jej wielkim wrażeniem. Książka posiada ponad 400 stron, jednak czyta się ją niezwykle płynnie i czas przy niej spędzony szybko upływa. Czcionka użyta w tekście jest odpowiedniego rozmiaru, co ułatwia nam zapewne czytanie powieści. Tekst nie jest strasznie "upchany" by jak największa jego ilość znalazła się na jak najmniejszej ilości stron. Dużym atutem powieści jest również bardzo miła w dotyku okładka książki. Dawno nie miałam w ręku okładki, która wywarła na mnie jakieś większe wrażenie. Ta wywarła. Jest bardzo delikatna i dobrze trzyma się ja w ręku.

Książkę polecam wszystkim tym, który w powieści cenią sobie dużą dawkę poczucia humoru, lubią książki dobrze skonstruowane, z ciekawą i zaskakującą fabuła. Jest to idealna pozycja dla kobiet w każdym wieku. Mam nadzieję, że Was również zachwyci jak mnie. Z przyjemnością kiedyś do niej powrócę lub do jej fragmentów.



Książkę otrzymałam od: 




Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Kategoria: Powieść. Literatura Polska
ISBN: 978-83-7648-734-2
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
Liczba stron: 432
Fragment książki: dostępny na stronie wydawnictwa
Wywiad z autorką: dostępny na stronie wydawnictwa

środa, 31 sierpnia 2011

Wrocław - spotkanie autorskie


Spotkanie autorskie


Wszystkich kochających książki, miłośników literatury i książkoholików zapraszamy na spotkanie autorskie, które odbędzie się 3 września o godzinie 16:00 we Wrocławiu w Księgarni "Tajne Komplety" przy ulicy Przejście Garncarskie 2

Na spotkaniu autorskim będzie można osobiście poznać trzy wyśmienite autorki, które w zbiorze opowiadań "Książki Moja Miłość" napisały wspólnie opowiadanie pt: "W pogoni za mordercą".

Agnieszka Lingas-Łoniewska, Katarzyna Pessel i Sylwia Szymkiewicz - Borowska, to autorki, których połączyła nie tylko pasja do pisania, ale również pasja do wspólnego spędzania czasu i kreowania wyśmienitych opowieści, których bohaterowie i bohaterki są nietuzinkowe i na długo zapadają czytelnikowi w pamieć.

Podczas spotkania gwarantujemy miłą i przyjazną atmosferę, niezapomniane chwile oraz możliwość zakupienia zbioru opowiadań "Książki Moja miłość" wraz z dedykacją autorek



sobota, 20 sierpnia 2011

Zuzanna Nie Istnieje?

Po przeczytaniu książki "Zuzanna nie istnieje", której autorka jest Marta Fox, potrzebowałam kilka dni na przemyślenia związane z treścią książki, by móc napisać dobrą recenzje.

Wiele Kobiet zna już zapewne dorobek literacki autorki. Wiele z nas wychowywało się na książkach Marty Fox i potrafi wymienić co najmniej jeden tytuł jej książki. Znane są większości zapewne takie tytuły jak: Magda.doc, Paulina.doc czy choćby serię książekPierwsza Miłość. Niewiele jednak wie, że autorka oprócz pisania powieści zajmuje się również tworzeniem poezji, felietonów oraz eseji.

Książka "Zuzanna nie istnieje" to nowość wydawnicza na rynku, która urzekła mnie początkowo ciekawą zapowiedzią o powieści przepełnionej erotyzmem, powieści o cierpieniu, niesamowitym szczęściu, samotności i miłości. Wiedziałam, że jeśli ta mieszanka emocji wystąpi w jednej książce może wyniknąć z tego coś wyjątkowego i bardzo ciekawego. I z takim właśnie nastawieniem sięgnęłam po tę pozycję.

"Zuzanna nie istnieje" to rzeczywiście bardzo erotyczna opowieść, której główną bohaterką jest tytułowa Zuzanna, choć wypadało by raczej powiedzieć iż głównych bohaterów jest tu aż czterech. Pierwszą - wspomnianą już bohaterką jest Zuzanna - młoda, bardzo piękna kobieta borykająca się z wszech owładniającą ją samotnością. Jest ona bowiem od dwóch lat wdową... Drugim - głównym bohaterem książki jest Tadeusz (były mąż Zuzanny) który zginał śmiercią tragiczną, niemniej jednak przez cała fabułę książki nasza bohaterka chwile z nim spędzone wspomina bardzo często. To poprzez te wspomnienia - Tadeusza poznajemy bardzo dobrze i możemy również nazwać go bohaterem książki. Trzecią osobą, która odgrywa główna rolę w książce jest Paweł - informatyk, który spotkanie z Zuzanną będzie zapewne bardzo dobrze pamiętał i to właśnie ona stanie się jego obsesją, z którą będzie sobie starał radzić na łamach powieści. Ostatnią główną bohaterką powieści jest Alicja - była narzeczona Pawła, która zginęła wraz z jego rodzicami w wypadku samochodowym. Paweł jednak o niej tak szybko zapomnieć nie może i osobę Alicji poznajemy poprzez pryzmat wspomnień Pawła, który co rusz wspomina te lepsze i gorsze chwile razem spędzone.

Poznaliśmy już nieco bohaterów książki, czas na jej fabułę. Tak naprawdę nie jest ona jakoś wyjątkowo skomplikowana. Nie odgrywa ona, moim zdaniem nawet ważnego elementu powieści. Zuzannę i Pawła łączy przede wszystkim samotność i smutek za utraconą miłością. Oboje zmagają się z przeszłością, która zaskoczyła ich w najmniej oczekiwanym momencie. Gdy Zuzanna wchodzi do jednego z Wrocławskich Pub'ów by napić się kieliszka martini, uwagę na nią zwracają wszyscy mężczyźni. Piękna i samotna kobieta przy barze jest dla nich ciekawym obiektem zainteresowań. Zuzanna spośród oczy, które zwróciły na nią uwagę wybiera, te należące do Pawła. Jak skończy się przypadkowo spędzona noc z nieznajomym? Kto kogo porzuci i zostanie samotnie w wynajętym apartamencie? Kto kogo będzie chciał odnaleźć i w jakim celu ? Czy Zuzanna naprawdę istnieje?

Fabuła książki jak wspomniałam nie jest jej najmocniejsza stroną, ale widać, że ten zabieg został bardzo dobrze przemyślane. Moim zdaniem autorka w książce chciała skupić uwagę czytelnika nie na wartkiej czy zaskakującej akcji, lecz bardziej na treści, która w książce jest pisana bardzo płynnym językiem. Słowa w książce dobrane zostały tak, by poruszyć wyobraźnię czytelnika i wzbudzić w nim emocje, które pamiętać będzie zapewne na dłużej. Erotyzm zapowiadany w opisie książki jak najbardziej miał miejsce w całej powieści i przybierał rożne postacie. Muszę przyznać, iż jestem pod ogromnym wrażeniem całokształtu powieści. Pisać o miłości nie jest łatwo.

Nie jest łatwo również opisywać sceny erotyczne ze smakiem i by pozostały czytelnikowi w pamięci na dłużej. Każdemu, kto uważa iż scenę erotyczną napisać jest łatwo zachęcam do opisania choćby jednej. Ja osobiście kiedyś próbowałam i wiem, że łatwo nie jest. Marta Fox w swojej najnowszej książce robi to wspaniale i z dużą klasą. To jedyna taka książka jaką miałam dotychczas okazję przeczytać, ale mam nadzieję, że nie ostatnia. Sądzę, iż jest to powieść bardzo dojrzała emocjonalnie.

Książkę "Zuzanna nie istnieje" polecić mogę Kobietom w każdym wieku oraz dojrzałym Mężczyznom. Chwile spędzone z nią będą na pewno nie zapomniane.


Cytaty z książki:



"Namiętność znajduje sobie miejsce między Bogiem a Szatanem.
Namiętność źle znosi rozczarowanie, miłość go w ogóle nie znosi."


"[…] cierpienia nie można zrozumieć ani pozbyć się go, ani zabić, tak samo jak nie można zabić miłości. Trzeba je wyodrębnić i zamienić w obraz albo w wyhaftowaną makatkę, albo w wiersz, albo w słodko-gorzką pracę. Nie warto czekać, aż minie. Trzeba iść dalej."


"[…] nie trzeba było palić mostów, zatrzaskiwać drzwi, wierzyć, że życie jest gdzie indziej. Przecież podróżuje się i ucieka zawsze z bagażem przeżyć. Nie ma ucieczki od samego siebie, kiedyś trzeba wrócić."




Książkę otrzymałam od:

                                              


Wydawnictwo: Literackie
Kategoria: Powieść
ISBN: 978-83-08-04736-1
Format: 123 x 197 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 245
Strona autora: www.martafox.pl



środa, 13 lipca 2011

Bar dobrych ludzi

Bar dobrych ludzi...


W czerwcu 2009 roku miała swoją premierę książka "Bar dobrych ludzi - wspomnienia", która została wydana przez Wydawnictwo Sonia Draga. Jest to autobiograficzna powieść J.R. Moehringera - dziennikarza „Los Angeles Times”, laureata nagrody Pulitzera. Książka ta stała się bardzo szybko bestsellerem. Kim jest zatem autor tej powieści? J.R. Moehringer urodził się w Nowym Jorku w Manhasset to absolwent Yale University. Rozpoczął swoją karierę jako asystent dziennikarstwa w The New York Times .

Książkę "Bar dobrych ludzi" rozpoczyna prolog którego pierwsze słowa bardzo dokładnie opisują powody dla których nasz główny bohater przebywa w tytułowym Barze. Nie były to jednak wyłącznie jego powody dla których tam przebywał. Pisząc początek w liczbie mnogiej, autor daje nam do zrozumienia, że takich jak on było w jego dzielnicy wielu i oni również - wspomniany bar odwiedzali.


"Chodziliśmy tam zawsze, gdy czegoś nam brakowało. Oczywiście chodziliśmy tam. gdy chcieliśmy się napić, gdy byliśmy głodni albo śmiertelnie zmęczeni. Chodziliśmy tam, żeby się cieszyć, kiedy byliśmy szczęśliwi, albo żeby się smucić, gdy byliśmy smutni. Chodziliśmy tam po ślubach i pogrzebach, żeby ukoić nerwy, lub przed uroczystościami, by szybko wypić coś dla kurażu. Chodziliśmy tam, gdy nie wiedzieliśmy, czego nam trzeba, z nadzieją, że ktoś nam podpowie.(...)"
Każdy z nas ma lub będzie miał, takie miejsce, gdzie będzie czuł się jak w domu, miejsce do którego powraca się zawsze z sentymentem, w którym ma się przyjaciół na dobre i złe. Takim miejscem dla autora był Bar na Long Island. Miejsce do którego przychodził jeszcze jako nastolatek. To miejsce w którym dzieje się większość akcji książki. Jest to miejsce wyjątkowe dla Moehringera. Bar ten był świadkiem rożnych historii z życia autora, nie zawsze łatwych do opowiedzenia czy zrozumienia. Tak więc w jakim celu autor napisał tę książkę? Myślę że przede wszystkim powieść ta jest niejako napisanym hymnem dla miejsca, które otoczone niemal religijnym kultem stało się dla wielu symbolem. "Dickens" - bo taką nazwę nosił ów bar, to miejsce niezwykłe. Czytając książkę miałam wrażenie, że siedzę w nim razem z głównym bohaterem i z nim przezywam wszystkie smutki i radości porażki i chwile chwały, wzloty i upadki.

Książka została napisana językiem zrozumiałym dla wielu. Czasem opisy wydawały się zbyt długie, ale wiem, że autor chciał jak najdokładniej opisać miejsce i sytuacje, które w barze i w życiu autora miały miejsce. Bo w końcu jak możemy przeczytać na tej pięknej turkusowej okładce, że napisana opowieść jest wspomnieniem.

Sądzę, iż jest to idealna książka dla wszystkich sympatyków autora jak i mieszkańców Manhasset. Czego zatem może nauczyć Nas? Myślę, że wielu ważnych wartości w życiu, które podczas czytania będą same nam się na łamach książki odkrywać. Książka uczy zarówno pokory wobec siebie i świata oraz daje nam wiele do myślenia. Nie wszystko parzcież w życiu jest czarne albo białe, ale życie również nie zawsze jest wyłącznie kolorowe.

Z książki możemy dowiedzieć się naprawdę wielu fascynujących opowieści zarówno o życiu autora jak i życiu jego najbliższych. Moehringer wychowywany był jedynie przez matkę i ekscentrycznego dziadka, w barze poszukiwał życiowych mentorów, osób, które mogły by mu zaspokoić brak ojca w życiu, jak również poszukiwał używek, sexu, miłości i tego wszystkiego co mężczyzna powinien spróbować.

Jak zakończy się historia opisana w książce? Czym okaże się dla autora jej pisanie? Jak wiele błędów w życiu człowiek jest w stanie popełnić? I czy ludzie potrafią się zmienić? co tan naprawdę wpływa na nasze decyzje i czy kiedyś będziemy mogli wybierać wyłącznie właściwe drogi? Czy zamierzone cele w życiu da się zawsze osiągnąć? Czy w książce będzie miejsce na miłość? Tego wszystkiego można się dowiedzieć czytając tę 550-cio stronicowa książkę o.. życiu.
Serdecznie polecam! Nie jest to książka łatwa i lekka, ale warta przeczytania i zastanowienia się nad jej treścią głębiej.


                                                            Książkę otrzymałam od:





środa, 29 czerwca 2011

Każdej niedzieli Peter Pezzelli

Autorem powieści "Każdej niedzieli" jest Peter Pezzelli, który urodził się w Rhode Island, w Stanach Zjednoczonych w rodzinie o włoskich korzeniach. Początkowo pisywał artykuły do lokalnej gazety. Do napisania pierwszej powieści zainspirowało go wspomnienie włoskiej miejscowości Abruzzo, gdzie znajdowała się posiadłość jego babci. Książki Pezzelliego bardzo szybko stały się bestsellerami.

Najnowsza powieść autora, również zapowiada się, że będzie bardzo dobrze sprzedającą się książką i chętnie czytaną, głównie przez kobiety. Akcja powieści "Każdej niedzieli" rozpoczyna się narracją głównego bohatera Nicka. Opisuje nam on to co wokół niego się dzieje, obraz jest widziany jego oczami. Znajduje się on właśnie w szpitalu, jest bardzo chory - umierający. Nick Catini ma wspaniałą żonę, trzy córki i syna. Wszyscy towarzyszą mu w jego ostatniej drodze. Drodze do nieba...

Nick Catani mieszka wraz z rodzina w małym miasteczku Providence w którym prowadzi od wielu lat sklep. Niestety  zdrowie odmówiło mu posłuszeństwa. Umiera. Przed śmiercią jednak wyznaje swojemu synowi Johnny'emu pewna tajemnicę i prosi o wykonanie jego ostatniej woli. Śmierć seniora rodu jest dla wszystkich ciosem. Czy  córki Nicka poradzą sobie bez ojca? Czy Johnny pogodzi się z wyjawioną przez ojca na łożu śmierci tajemnicą? Czy wykona on ostatnią wolę ojca? Jak potoczą się dalsze losy rodziny? Czy uda się im przetrwać nadchodzące niespodzianki od losu i nadal być jedną, całą i kochającą się rodziną?

W książce urzekł mnie bardzo pomysł iż narratorem do samego końca jest Nick. Mimo, że umarł, z daleka opisuje nam wszystko co jego rodzinę spotyka. Jest z nimi przez cały czas, choć oni go nie widzą i nie czują. Czasem pośmiertnie płata komuś drobne figle, ale jest to raczej forma ukarania złych ludzi lub doprowadzenia do porządku tych dobrych, ale czasem błądzących.

Język jakim autor w powieści się posługiwał jest bardzo ciepły i pogodny. Książkę czyta się bardzo szybko i z przyjemnością odkrywa się kolejne jej kartki. Fabuła powieści jest intrygująca i pełna różnych emocji, co sprawia iż powieść ta jest naprawdę fantastyczna. Mogę ją polecić na pewno wszystkim kobietą lubującym się w opowieściach zabawnych i pełnych pozytywnych emocji, jak również tym którzy szukają powieści o przyjaźni, miłości, wiary w lepsze jutro i  rodzinnych sagach.

Po kolejne książki Petera Pezzelli sięgnę na pewno, bo jest to idealna pozycja na popołudniowe chwile przy filiżance dobrej herbaty lub na wieczorny relaks przy kieliszku dobrego czerwonego wina.

Książkę otrzymałam od:



Wydawnictwo: Literackie
Kategoria: Powieść
ISBN: 
978-83-08-04660-9
Format: 
123 x 197 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 373
Ulubione cytaty: 
"Bóg jest jak jeden z tych ulicznych artystów, którzy usiłują żonglować mnóstwem talerzy nad głową
"Spójrzmy prawdzie w oczy, z fala na morzu nie ma co walczyć, nie ma sensu nawet próbować. Lepiej starać się płynąc na jej grzbiecie najdłużej  jak się da, i mieć nadzieję, że uda się przetrwać w jednym kawałku, kiedy w końcu fala rozbije się o brzeg"

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Królowa Pszczół - Katarzyna Krenz

 Katarzyna Krenz - jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, na swoim koncie ma już kilka powieści. Pisze eseje i felietony, ale jest również tłumaczką, poetka i malarką.

Po książkę sięgnęłam z ciekawości, zaintrygował mnie opis fabuły, który wydawał mi się niebanalny i rożny od tych, które czytywałam ostatnio. Bohaterami książki jest grupa przyjaciół, co za tym idzie nie ma tak na prawdę w tej opowieści jednego głównego bohatera. Każda z wymienionych postaci w książce ma swoje "5 min" na opowiedzenie własnej historii. Przyjaciół łączy ze sobą wiele, ale również wiele dzieli. Mimo, że są sobie bliscy, często bywają rożni pod względem nie tylko wyglądu czy wieku, ale również życiowych doświadczeń, charakteru oraz miejsca na drodze życia, w którym każde z nich się obecnie znajduje. Tak więc poznajemy np. Lenę, jedna z głównych bohaterek, która pragnie zapomnieć o Julianie, chłopaku z którym się rozstała. Poznajemy w książce również Profesora Franciszka Górczyńskiego - samotnika mieszkającego na odludziu, który pragnie dotrzymać obietnicy, którą złożył matce. Poznajemy również Maye i Łukasza dwoje młodych ludzi, których drogi nieco się rozeszły, Staszka i Ritę, których drogi życiowe też nie zawsze były różami usłane, oraz Panią Helenę, Stefana Kisslinga, Alicje Ganz z mężem, Roksanę i Salomona, ale i tak to jeszcze nie wszyscy bohaterowie książki.

"Królowa pszczół" to jednak nie tylko mnogość i różnorodność bohaterów, ale przede wszystkim ciekawa fabuła. Grupa przyjaciół staje się członkami amatorskiego zespołu. Propozycja wspólnego tournée po Europie dla jednych jest nadzieją na lepsza przyszłość, u innych wywołuje obawy a dla innych jest ucieczką od problemów czy od podejmowania trudnych decyzji.

Wspólny wyjazd przyjaciół oraz odwiedzenie wielu wspaniałych miejsc w Europie sprawi, że nasi bohaterowie będą mogli odbyć niezwykłą podroż w głąb siebie. Tournée okaże się niezwykłym przeżyciem i pomoże naszym bohaterom w podjęciu ważnych życiowych decyzji. Jedni będą starać się odnaleźć odpowiedzi na pytania prozaicznie proste: "gdzie jest mój dom?", "kim jestem"" i "dokąd zmierzam?", inni uświadomią sobie jak wiele w życiu stracili i bądą szukać odpowiedzi na pytania: "czy jeszcze to odzyskają?", "czy czas i miejsce w życiu w którym się znajdują jest właściwe?", "czy podjęte w życiu decyzje byly odpowiednie?"

Podczas tej podroży moga nawiązać się również nowe znajomości, przyjaźnie i... miłości. Bohaterowie zamiast uciekać zaczną dążyć do czegoś...czegoś co kiedyś utracili, czegoś o czym zapomnieli.

Czasem każdy z nas chciałby uciec na bezludną wyspę, mieć czas dla siebie i móc zastanowić się nad sobą i swoim życiem. Czasem uważamy, że najlepiej jest uciec, na chwile - nie na zawsze. Uciec od rzeczywistości, od problemów, które każdy ma i móc znaleźć jakąś oazę dla siebie w której odnajdziemy właściwa drogę. Oazę, która da nam możliwość zatrzymania się w życiu na chwilę i zadania sobie pytań: "po co, dlaczego, i jak?"

Na taki wyjazd porywają się nasi bohaterowie, czy wszyscy odnajdą to, co po drodze w życiu zagubili?  Czy jest możliwe uciec od problemów i zacząć żyć od nowa? Jakie niesamowite przygody spotkają naszych bohaterów podczas podroży? I wreszcie, czy wszyscy cali i zdrowi wrócą z tej podroży i jaką wielką przejdą odmianę? Tego zapewne dowiedzieć możemy się z książki "Królowa Pszczół"

Teraz słów kilka o konstrukcji książki: została ona podzielona na kilka części. Każdą z nich zaczyna cytat z książki "Życie pszczół" Maurice Maeterlinck. W jakim celu? Przekonacie się sami. Powieść jest dość obszerna ma trochę ponad 330 stron. Szczerze mówiąc nie przebrnęłam przez nią szybko i gładko, bo to nie ten rodzaj literatury. Książkę tę trzeba czytać na spokojnie, niewielkimi fragmentami. Mnogość postaci i wydarzeń szczerze mówiąc czasem mnie przytłaczała. Książka jest napisana niby prostym językiem i zrozumiałym, ale bardzo barwnym i opisowym. Autorka nie szczędziła nam opisów miejsc, sytuacji i bohaterów. Pierwsze strony książki (do str. 23) były dla mnie początkowo zupełnie nie zrozumiale, były niby podzielone na 7 krótkich rozdziałów, ale opisywały jakieś miejsca, ludzi i sytuacje, które szczerze mówiąc nic nie wnosiły, nic je nie łączyło ze sobą. Były jak urywki filmów, pewne momenty, które po obejrzeniu całego filmu - mają sens i możemy je ze sobą połączyć, natomiast obejrzane tych migawek przed filmem sprawia, że są one zrozumiałe. Tak więc warto pierwsze 23 strony książki sobie początkowo odpóścić i wrócić do niech po zakończeniu książki. wtedy wszystko będzie jasne - to moja propozycja.

Podsumowując. Książka jest ciekawa i dobrze zbudowana. Posiada interesującą fabułę oraz w miarę wartką akcje. Jednak osobiście uważam, że pewna ilość opisów mogła by z niej zniknąć, nie tyle, że nie były one ładne, co ich mnogość przytłaczała. Ciężko mi tez było utożsamić się z jednym z głównych bohaterów, nie mam również tego jednego ulubionego, bo ich mnogość sprawiała, że trudno mi było z jednym z nich się utożsamić  Jednak większość bohaterów jest barwna i ciekawa co sprawia, iż z przyjemnością ich oraz ich losy poznajemy.

Książkę otrzymałam od:




Wydawnictwo: Literackie
Kategoria: Powieść
ISBN: 
978-83-08-04700-2
Format: 
123 x 197 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 336
Wywiad z autorką: Wywiad z Katarzyną Krenz
Ulubione cytaty: 
"Wszystko jakoś się nazywa, mimo że światu nazwy nie są potrzebne, tylko nam ludziom. Chcemy wiedzieć, gdzie jesteśmy i co czujemy."
"- Dom? Swoje miejsce na ziemi nosisz ze sobą, o nim opowiadasz na scenie, niezależnie od adresu na dowodzie osobistym."